Mimo iż Polskę i Niemcy dzieli jedynie Odra, kultury tych dwóch państw różnią się od siebie znacząco. Wyjeżdżając do Niemiec do pracy, warto pamiętać o pewnych różnicach kulturowych z jakimi możemy się spotkać.
Zacznijmy od punktualności, która różnie pojmowana w Polsce oraz Niemczech może tworzyć pierwszą barierę na rynku pracy. Często żartuje się nawet, że jeżeli spotkanie rozpoczną się o godzinie 15:00, to w Polsce należy przyjść o 15:10, z kolei Niemiec stawi się w umówionym miejscu 5 minut przed czasem. W Polsce „akademicki kwadrans” traktowany jest z przymrużeniem oka. Z kolei u naszych sąsiadów punktualność jest oznaką szacunku dla rozmówcy, więc w Niemczech spóźnienia są akceptowane wtedy, gdy wynikają z wypadków losowych.
Podobnie jest z harmonogramem pracy. Jak opowiada Paweł, pracujący
w Niemczech od roku,
jeśli na 2 tygodnie przed oddaniem projektu w firmie niemieckiej nie jest on całkiem gotowy z wyłączeniem mikroskopijnych poprawek to Niemcy uważają, że sprawa jest przegrana i już na pewno nie zdążą.
Polskiemu pracownikowi zdarza się zostawić kilka rzeczy na ostatnia chwilę np. „zamówienie na wczoraj”, podczas gdy Niemiec będzie starał się sztywno trzymać terminów.
Różnice zaobserwować można również w kontaktach z pracodawcą. U naszych zachodnich sąsiadów o wiele ciężej jest skrócić dystans na linii pracodawca-pracownik, a w Polsce często przechodzi się z przełożonym na zwyczajowe „ty”, rezygnując z oficjalnych form komunikowania się.
Jak widać kilka drobnych różnic sprawia, że Polak wyjeżdzający do pracy
w Niemczech może być zaskoczony funkcjonowaniem niemieckiego rynku pracy oraz kultury biznesowej. Warto więc pamiętać o wyżej wymienionych rozbieżnościach, gdyż znacznie ułatwi to funkcjonowanie w społeczeństwie niemieckim.
Źródła: